Trzymajmy się morza
Stanisław Staszic

Czwarta wyprawa Tratwy Pielgrzym. Dzień, minus jeden przed D-Day.(retrospekcja)

Liga Morska i Rzeczna, Miasto Wyszków, Powiat Wyszkowski, Stowarzyszenie Miłośników Rybienka Leśnego i Okolic, przyjaciele wodniacy to organizatorzy czwartej już ekspedycji po polskich rzekach. Wszystkim towarzyszy idea Świętego Jana Pawła II, który kochał wodę we wszystkich jej postaciach. Dzień przed rozpoczęciem ekspedycji tratwa jeszcze nie całkiem ,,uzbrojona” czekała w Popowie nad Bugiem (Województwo Mazowieckie, Powiat Wyszkowski). Dotarliśmy tam we trójkę: Wojtek Chodkowski, Kacper, jego wnuk i ja Marek Padjas. Naszym zadaniem było przygotowanie tratwy: zamontowanie namiotu, plandeki i podjęcie próby przebazowania do Wyszkowa. Już następnego dnia, w sobotę wyruszamy przecież w daleki rejs. Po niezbędnych działaniach odcumowujemy i płyniemy w stronę Wyszkowa. Tam na miejskiej plaży mamy rozpocząć czwartą już ekspedycję wodniacką. Nie jest łatwo, Bug to dzika rzeka: łachy, mielizny, plosa, itd. Czytanie wody to trudna sztuka. Nie nauczysz się tego w szkole. Mistrzem był nieodżałowany komandor Adam Reszka, wielbiciel i propagator żeglugi rzecznej. Za swoje wielkie zasługi został uhonorowany tytułem Kawalera Pierścieni Hallera. To on wiedział i umiał przekazać wiedzę niezbędną przyszłym kapitanom żeglugi śródlądowej. Błędy okupujesz wejściem na mieliznę, a to wiąże się z koniecznością zejścia do wody. Tę sztukę wielokrotnie trenowaliśmy w poprzednich wyprawach. Skąd nazwa Bug ?

Prawdopodobnie tą nazwę Słowianie przejęli od germańskiego plemienia Gotów, którzy w II i III w n e wędrowali z Pomorza na południe aż nad Morze Czarne przez Mazowsze, Podlasie, Wołyń, Podole.

Wędrowali wzdłuż koryta  rzeki , która mocno meandruje, kręci, tworzy zakola. Germańskie słowo bougen oznacza łuk, zagięcie, określa kształt biegu rzeki. Słowianie uprościli to słowo i tak powstała nazwa rzeki Bug. Ale Bug to rzeka niezwykła, dzika, prawdziwa. Pisali o niej poeci i pisarze. (Franciszek Dionizy Kniaźnin)

,,Bugu rozkoszny, co przed moim okiem

Kryształ swój lejesz swobodnym potokiem!

Jeśli nie przerwie głos mój twego biegu,

Posłuchaj, co ci zanucę na brzegu.

…’’

 Zapewne zapytacie ze zdziwieniem. I rzeczywiście, to wręcz, aż nie do wiary, że taki cud natury uchował się do naszych czasów w swojej pierwotnej formie. Jak się okazuje, zawdzięczamy to między innymi zakazowi z 1548 roku. Otóż, wówczas w życie weszła uchwała sejmowa, zabraniająca ingerowania w nurt rzeki pod karą 200 marek srebra. Rzeka wykorzystywana było gospodarczo, więc chodziło o zachowanie jej spławności. W okresie międzywojennym znalazł się na dalszych planach zagospodarowania dorzecza Wisły. Po wojnie stał się rzeką graniczną i przez dłuższy czas nie był ujmowany w planach zagospodarowania zarówno ze strony polskiej, jak i ze strony wschodnich sąsiadów. To „zaniedbanie” spowodowało, że Bug pozostał rzeką dziką i nieuregulowaną – długie odcinki brzegowe „nieucywilizowane” ręką ludzką, liczne starorzecza i nadrzeczne łęgi stały się ostoją ptactwa i innych zwierząt. To jedna z ostatnich dzikich rzek Europy. Ze względu na walory przyrodnicze i krajobrazowe Dolina Środkowego i Dolina Dolnego Bugu zostały włączone do europejskiej sieci NATURA 2000. Poeta pisał dalej:

,,…Cóż twym skłonnościom uczyni załogę?

Krętymi zwroty swoje pędzisz drogę.

A naszym chęciom lada co zawadza:

Zły los, podejście lub zakaz i władza.

 

Wolnym ty nurtem nowe coraz kraje,

Nowe przemijasz pola, łąki, gaje.

A my jednego chwyciwszy się kąta,

Tym się nudzimy, co nas gdzie zapląta.

…”

Trzyosobowa załoga Pielgrzyma radzi sobie całkiem nieźle. Omijamy wszelkie przeszkody, ale pokonywanie kolejnych zabiera mnóstwo czasu. Zwroty, przejścia, powroty do punktu wyjścia. Docieramy do Barcic. Tu niestety musi nastąpić koniec naszego rejsu. Stajemy na mieliźnie i wszelkie próby zejścia kończą się niepowodzeniem. Prosimy o pomoc Rysia, człowieka od spraw niemożliwych. Swoim ,,super wozem” dociera do brzegu i po podaniu cumy dociąga nas na głębinę. Tu na prawym brzegu Tratwa Pielgrzym będzie oczekiwać na kajakarzy, którzy jutro dopłyną z Wyszkowa. Na pokładzie melduje się pierwszy załogant Piotr mechanik okrętowy ze Szczecina. Mamy nadzieję, że zostanie Chiefem Mechanikiem. Moc siłowni Pielgrzyma to 15 kM. Jego kwalifikacje przekraczają tę wartość kilkaset razy. My wracamy do Wyszkowa. Jutro rozpoczęcie wyprawy.

,,…Ty czyste zawżdy swe strumyki wijesz;

Sam wszystko widząc, niczego nie kryjesz;

My zawsze ślepi w ciemnotach zostajem:

Sami nie widzim i widzieć nie dajem.

 

Tyś syt przyjemnej z Nimfami rozkoszy;

Ni żal, ni zawiść tobie jej nie płoszy.

My się za wabną uwodząc słodyczą,

Zamiast nektaru, żółć pijem z goryczą.

 

Gdybyś miał czucie, zazdrościłbym tobie,

Że w tak fortunnej sam zostajesz dobie.

Ale cóż po tym, że szczęście piastujesz?

My go nie mamy, a ty go nie czujesz.

…”

Bug jest po naszej stronie.

Cdn.

 

Marek Padjas

Wykonawca: