Trzymajmy się morza
Stanisław Staszic

Jedyne takie zawody (foto, video)

Kołobrzeg to miasto znane przede wszystkim z doskonałych warunków leczniczych. Słusznie nazywany jest Perłą Bałtyku. Co roku do kurortu przybywa liczna rzesza turystów, wczasowiczów i kuracjuszy. Odpoczywają na nadmorskich plażach, zażywają morskich kąpieli. Oddychają czystym powietrzem. Obecnie to leniwe plażowanie często zamieniane jest na inne atrakcje. Turyści szukają nowych rozrywek. Sportowy tryb życia staje się normą. Spacerują, zwiedzają zabytki i ciekawe miejsca. Coraz częściej zamiast samochodu używają roweru. W Kołobrzegu i okolicy budowana jest sieć niezwykle ciekawych, pięknych widokowo ścieżek rowerowych. Nic nowego, większość miast i miasteczek robi to samo i nie jest ani lepsza, ani gorsza od Kołobrzegu. Jednak miasto nad Parsętą ma coś czego nie mają inni. Są to ,,zawody w jeździe rowerem po desce na wodzie”. Nie chodzi tu o klasyczny rowerek wodny. Dyscyplina przyjechała, a właściwie przypłynęła z niemieckiego Barth dwadzieścia trzy lata temu. To tam kołobrzescy żeglarze, którzy uczestniczyli w ,,Dniach portu i zalewu” po raz pierwszy zmierzyli się z rowerem, który nie jeździ po lądzie, ale po desce umieszczonej na wodzie. Okazało się, że wypadli całkiem nieźle. Najlepszą lokatę uzyskał Antoni Szarmach – prezes kołobrzeskiej Ligi Morskiej i Rzecznej. W kategorii seniorów zdobył złoty medal. Stał się wielkim orędownikiem organizacji takich zawodów w Kołobrzegu. Niemieccy koledzy udostępnili parametry techniczne konstrukcji pływająco-jezdnej, oraz jeden element. Przyszedł czas na realizację pomysłu. Organizatorami byli członkowie kołobrzeskiej Ligi Morskiej i Rzecznej. Oni też jako pierwsi wystartowali w zawodach. Okazało się, że impreza była przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Zawody stale się rozwijają. Z czasem stały się międzynarodowymi. Startowali w nich Niemcy, Ukraińcy, Czesi, Anglicy i oczywiście Polacy. Celem jest dotarcie na rowerze do końca pływającej deski, która jest umieszczona na dętkach samochodowych. Rokrocznie przybywa chętnych do pokonania 21. metrowego pływającego pomostu o szerokości 32 centymetrów (ostatni odcinek o połowę węższy – 16 cm). Wszyscy bez względu na przejechany dystans lądują w wodzie. Niektórzy wykonują przy tym ekwilibrystyczne popisy. Wzbudza to zrozumiały aplauz publiczności. Impreza ma już stałych bywalców, którzy do Mariny Solnej gdzie rozgrywają się zawody przybywają specjalnie, nieraz z bardzo odległych miejscowości. W tym roku do ścisłego finału dojechało czterech zawodników. Po dogrywce zwycięzcą 23. Edycji zawodów w jeździe rowerem po desce na wodzie został Carl Mottram, pochodzący z Wielkiej Brytanii mieszkaniec Kołobrzegu. W przyszłym roku odbędą się kolejne dwudzieste czwarte na które organizatorzy Liga Morska i Rzeczna już zapraszają.

Jazda rowerem po desce po wodzie – Zrealizowana została w ramach współorganizacji z Gmina Miasto Kołobrzeg 

Marek Padjas

zdjęcia Elżbieta Kasińska

więcej zdjęć w galeriihttp://www.lmir.pl/category/galeria/

 

 

Wykonawca: