Trzymajmy się morza
Stanisław Staszic

Tratwa Pielgrzym ,,Od Tatr do Bałtyku” w walorach filatelistycznych

W Kołobrzegu w Marinie Solnej nieopodal najmłodszego basenu jachtowego odsłonięto pomnik 100. lecia Ligi Morskiej i Rzecznej. Uroczystość była również oficjalnym zakończeniem rejsu Tratwy Pielgrzym z Krakowa do Kołobrzegu.

Wśród licznie zebranej publiczności znaleźli się parlamentarzyści, przedstawiciele samorządu, organizacji społecznych, goście zagraniczni, żeglarze, mieszkańcy oraz turyści. Rok 2019 został ogłoszony przez Senat RP rokiem Ligi Morskiej i Rzecznej. Z tej okazji w uznaniu zasług tej najstarszej w Polsce organizacji o profilu morsko – rzecznym Rada Miasta Kołobrzeg nadała basenowi portowemu nazwę ,,100. lecia Ligi Morskiej i Rzecznej”. 17 sierpnia o godzinie dwunastej na pokładzie tratwy Pielgrzym jeden z najstarszych kołobrzeskich żeglarzy Janusz Kowalkiewicz wybił cztery szklanki. Był to sygnał do rozpoczęcia ceremonii. Prezes kołobrzeskiej Ligi Antoni Szarmach podał komendę do podniesienia ligowej bandery. Poczet sztandarowy w składzie: dowódca – Elżbieta Kasińska, flagowy – Łukasz Jałoszyński, asysta – Gabriela Antos, w rytm Hymnu do Bałtyku rozpoczęli podnoszenie sześciometrowej  bandery. Nie było to łatwe,  ponieważ maszt ma wysokość osiemnastu metrów. Pochodzi z Tratwy Pielgrzym i odbył na jej pokładzie całą drogę z Krakowa do Kołobrzegu. Ma pozostać trwałą pamiątką i symbolem łączności polskich rzek z Bałtykiem. Został przystrojony nie tylko kodem flagowym, ale flagami miast do których dotarła tratwa. Następnie odsłonięto pomnik i okolicznościową tablicę. Wzięli w niej udział: Ewa Pełechata – zastępca prezydenta Kołobrzegu, Jacek Kuś – wicestarosta kołobrzeski, Romuald Wiśniewski – artysta rzeźbiarz, autor pomnika, Włodzimierz Grycner wiceprezes zachodniopomorskiej Ligi i Marek Padjas – wiceprezes Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Rzecznej. Kotwica symbolizuje nadzieję, pewność, bezpieczeństwo; nieugiętość; cierpliwość, spokój, stałość, poparcie, wierność. Tymi atrybutami powinni się cechować członkowie Ligi. Jest również jednym z elementów łączności ziemi z wodą. Redaktor Kazimierz Ratajczyk przedstawił historię kołobrzeskiej Ligi oraz idei jej upamiętnienia. Wspomniał najbardziej zasłużonych działaczy. Wśród nich ostatniego przed jej rozwiązaniem w 1953 roku prezesa kapitana Henryka Kuryja. Przyszła kolej na podziękowania, tym którzy wsparli ideę budowy pomnika. Skierowano je do Adama Dzika – PHU Hydrobud , Andrzeja Krefta, Zbigniewa Halińskiego – Kołobrzeska Stocznia Remontowa  Dok, Marka Cieślaka i Tomasza Jawdyka – Stocznia Parsęta, Janusza Walczaka, kpt. ż.w. Wojciecha Podborączyńskiego – Polska Żegluga Bałtycka. Pamiątkowe medale otrzymała również załoga Tratwy Pielgrzym za niesienie misji morskiej polskimi rzekami ,,Od Tatr do Bałtyku”, Elżbieta Kasińska – prezes Wyszkowskiego Oddziału LMiR za opiekę i stały kontakt z mediami, oraz Dariusz Janowski z Poczty Polskiej za współorganizację Poczty Wodnej. W ostatniej części uroczystości Marek Padjas przekazał flagę z symbolem Polski Walczącej zastępcy prezydenta miasta Ewie Pełechata z prośbą o prezentacje w kolejne rocznice wybuchu powstania. Pierwszy raz podniesiono ją 1 sierpnia 2019 roku o godzinie 17.00 na osiemnastometrowym maszcie Tratwy Pielgrzym w kołobrzeskiej marinie. Złożył również uszanowania dla osób, które wspierały rejs tratwy Pielgrzym. Pamiątkowe busole wiceprezesa LMiR otrzymali: Iwona Jarosz i Piotr Łasa z Klubu Sportów Wodnych Brdyujście za bezinteresowną pomoc podczas demontażu tratwy, Bogdan Jałoszyński za asystę jachtem Spinio podczas przejścia morzem oraz stałą gotowość, Róża i Wojciech Owsianowscy za rozpowszechnianie rejsu poza granicami kraju i stałą korespondencję na łamach portalu ,,Puls Polonii”, oraz Dariusz Janowski za cenne rady i opiekę pocztową w ramach Poczty Wodnej. Rejs tratwy Pielgrzym rozpoczął się 18 maja w Krakowie. Załoga wyruszyła spod Wawelu w dniu urodzin Świętego Jana Pawła II. Wtedy to dla uczczenia tej rocznicy podniesiono na maszcie banderę z symbolicznym autografem naszego Wielkiego Polaka. Na pokład przybyła delegacja Poczty Polskiej z workiem pełnym przesyłek. Oficjalnie uruchomiono na pokładzie Urząd Pocztowy –  Tratwa Pielgrzym – Poczta Wodna.

Trasa wiodła Królową Polskich Rzek. Tydzień przed rozpoczęciem żeglugi stan wody był zbyt niski aby pokonać Śluzę Przewóz. W dniu jej rozpoczęcia być może za wstawiennictwem JP II wody było dosyć aby bezpiecznie przeprawić się na drugą stronę. Załoga stała tratwy to: Wojciech Chodkowski, Marek Padjas, Jerzy Gawur, Henryk Kania, Waldemar Budzyń. Na różnych odcinkach liczba załogantów była zmienna. Podczas pierwszej części ekspedycji odwiedzono: Niepołomice – postój w nurcie rzeki i nocne zwiedzanie miasta, w Opatowcu w miejscu gdzie Dunajec wpada do Wisły, na lewym brzegu z cokołu spogląda Józef Piłsudski załoga oddała honory pierwszemu Marszałkowi Polski, Szczucin – gdzie młodzi członkowie Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wsparli załogę i użyczyli gościny na swojej przystani, elektrownię i jaz pneumatyczny Połaniec, Baranów, Tarnobrzeg. Kolejnym przystankiem był Sandomierz i trzydniowy pobyt w tym królewskim mieście. Na pokład tratwy przybyli: burmistrz Marcin Marzec, dyrektor MOSIR  Paweł Wierzbicki. Załoga obejrzała najstarsze zabytki miasta, odwiedziła jedną ze szkół, odbyła wiele spotkań. Stało się to za sprawą Waldemara Budzynia, mieszkańca Sandomierza, a zarazem członka załogi. Nieodzownej pomocy udzielili: szef przystani Marek Chruściel naprawiając uszkodzony silnik i częstując wspaniałą zupą rybną oraz Marta Rybak. Poziom wody w Wiśle cały czas się podnosił i żegluga stawała się coraz trudniejsza. Kolejne odwiedzane przystanie to Zawichost, Annopol, Kazimierz Dolny – wizyta w urzędzie pocztowym i przejęcie poczty od pani Anny Chwiszczuk; Puławy, Dęblin, elektrownia Kozienice.

Po drodze wizyta u sympatycznej grupy ,,Wałowianki – Stowarzyszenie na rzecz wsi Wałowice”. W stolicy polskich skrzydeł na pokład przybyli burmistrz Beata Siedlicka oraz dyrektor Muzeum Sił Powietrznych Paweł Pawłowski. Po dotarciu do Wyszkowa załoga zarządziła kilkudniową przerwę techniczną. Drugi etap rozpoczął się 26 czerwca. Na pokładzie odprawiona została msza święta w intencji załogi oraz zmarłych i żyjących członków LMiR. Sprawował ją ksiądz Roman Karaś proboszcz  parafii pw. Św. Wojciecha w Wyszkowie. Po odcumowaniu tratwa skierowała się Bugiem w stronę Zalewu Zegrzyńskiego aby wieczorem dotrzeć do Nieporętu. Ze względu na silny wiatr żegluga po otwartych wodach nie była łatwa. Udało się jednak dotrzeć do Kanału Żerańskiego i ześluzować w Śluzie Żerańskiej z wrotami szybrowymi.  Po wyjściu ze śluzy przed załogą znowu otwarły się wiślane wody. Kierunek Nowy Dwór Mazowiecki, a dokładniej twierdza Modlin. Zacumowano w marinie, kolebce polskiej Marynarki Wojennej. W tym miejscu budowano pierwsze nasze okręty: m.in. słynny kuter pościgowy Batory. Wsławił się brawurową ucieczką z Helu 2 października 1939 roku.

Po drodze mijają Wyszogród, z pozostałością najdłuższego w Europie drewnianego mostu. W Czerwińsku wzięli udział w spotkaniach z historią i kulturą średniowiecza. Podziwiali rekonstrukcje mostu Władysława Jagiełły. Mijają Kępę Polską. W Płocku witała ich grupa ligowców z kapitanami Stanisławem Fidelisem i Jerzym Pielacińskim oraz proboszczem płockiej konkatedry ks. kan. Stefanem Cegłowskim na czele. Tratwie w drodze do przystani asystowały łodzie i jednostki pływające.

We Włocławku kolejne śluzowanie i miłe spotkanie z ligowcem Zdzisławem Mellerem. Na przystani oczekuje Barbara Moraczewska zastępca prezydenta. Na pokład dosiadają się Antoni Szarmach i Kazimierz Górski. Mają wesprzeć trzyosobową załogę. W Nieszawie pozdrowienia przesyłają tamtejsi ligowcy z Maciejem Marjańskim. Droga do Torunia wydawała się dosyć prosta. Na ostatnim odcinku tratwa jednak utknęła na mieliźnie i dopiero następnego dnia przy pomocy trzech łodzi udało się ją przeholować na głęboką wodę. Po zacumowaniu załogę odwiedził zastępca prezydenta Torunia Andrzej Rakowicz oraz kapitan Cezary Bartosiewicz były Grotmaszt Bractwa Kaphornowców. Został przywitany przez obecnego Grotmaszta kapitana Marka Padjasa. Cały dzień poświęcono na spotkania i zwiedzanie Torunia. Wczesnym rankiem wyruszono do Bydgoszczy. Na pokład dołączyli  Kinga Sawicka – ubiegłoroczna laureatka konkursu ,,Kurs na Horn”, Zbigniew Krzysztofiak oraz sympatyczne małżeństwo z Chełmna. Wody w Wiśle było coraz mniej więc nie obyło się bez wchodzenia do rzeki i spychania tratwy. Na Śluzie w Czersku Polskim na załogę oczekiwało iście królewskie powitanie. Jachty, motorówki a na ich pokładach członkowie Stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród oraz Klubu Sportów Wodnych – Brdyujście. Załogę odwiedzają przedstawiciele prezydenta Bydgoszczy, Dyrektor Regionu Poczty Polskiej S.A. Karol Górski wraz ze swoim zastępcą. Kolejnego dnia przejście tratwy do centrum Bydgoszczy.

Tu niestety niedobra wiadomość. Śluza Okole jest nadal nieczynna, a poziom wody na odcinku Nakło – Krostków nie pozwala na kontynuowanie podróży. Nastroje załogi minorowe. Prawie połowa drogi pokonana i tu taka niespodzianka. Co robić? Wieczorne obrady i ,,męska decyzja – rozbieramy tratwę”. Powrót na przystań Klubu Sportów Wodnych Brdyujście i ,,do roboty!!!”. Pięcioosobowa męska brygada wspierana przez żeńską część ekipy w trzy dni przeprowadziła rozbiórkę. Cała tratwa zmieściła się na dwóch tirach. Pożegnanie gospodarzy Iwony Jarosz, Piotra Łasę, ich przyjaciół i w drogę do Czarnkowa. W Nakle nad Notecią odbiór kolejnego worka z pocztą wodną. Po półtorej godzinie jazdy, cel podróży. Rozładunek i ta sama praca, tylko w odwrotnej kolejności. Tym razem montaż trwa dwa dni. W międzyczasie do nabrzeża cumuje statek Władysław Łokietek z praktykantami ze Szkoły Żeglugi Śródlądowej w Ostródzie. Dowodzi nim kapitan Grzegorz Nadolny. Trzeciego dnia rano tratwa gotowa do drogi. Mustrują kolejni załoganci: Róża i Wojciech Owsianowscy z Poznania. Odcumowanie i żegluga Notecią. Kurs Drawsko i Marina Yndzel. Po drodze sześć śluz i jeden prom. Tu w biegu dosiada się Ewa Balza-Plucińska. Na pokładzie dwie załogantki serwują smakołyki. Kolejno mijane śluzy: Pianówka, Mikołajewo, Rosko, Wrzeszczyna, Wieleń, Drawski Młyn. Odcinek żeglowny bez większych problemów, operatorzy śluz na całym odcinku są bardzo pozytywnie nastawieni, jeżeli jest to tylko możliwe wrota śluz czekają otwarte. W subiektywnej ocenie to najlepiej przygotowany dla turystów odcinek trasy. Piękne, gościnne i bardzo dobrze zorganizowane przystanie w Czarnkowie i Drawsku. Na ostatniej śluzie duża grupa witających. Wśród nich sołtys Drawska Tadeusz Babiak, Jadwiga Kowalczyk z poczty w Krzyżu Wielkopolskim oraz Włodzimierz Belak właściciel przedwojennego motocykla Sokół 125. Wszyscy razem z zabytkowym motocyklem wchodzą na pokład i ruszają w kierunku mariny. Przy ostatnim moście naprzeciw tratwy wypływa motorówka, którą kieruje bosman Ryszard Ociepa. Macha na powitanie i zaprasza do przystani. Yndzel to piękne miejsce. Kilka lat temu wybudowano tu nowoczesną marinę, która została wyróżniona Nagrodą Polskiej Organizacji Turystycznej. Na nabrzeżu wójt Bartosz Niezborała oraz mieszkańcy. Załoga witana jest kwiatami i poczęstunkiem. Rusza kolejna stacja pocztowa i następny datownik. Przyjazna, serdeczna atmosfera. Wieczorne rozmowy nie mają końca.

Poranna pobudka, odcumowanie i kolejna śluza Krzyż. Pożegnanie sołtysa, mieszkańców oraz Noteci. Mijane miejscowości Drezdenko, Milicz i pięć mostów.   W Santoku spotkanie z Wartą. Nocleg na kotwicy w przyjaznej zatoczce. Następny postój Gorzów Wielkopolski. Cumowanie przy Bulwarze Nadwarciańskim. Załoga utrzymuje stały kontakt z Regionalnym Koordynatorem ds. Filatelistyki w Poznaniu Anną Plewa – Śróda, która dba aby poczta bezpiecznie dotarła do celu. Pod względem infrastruktury i ,,życia” rzeki, miasto robi wrażenie. Po rewitalizacji nadwarciańskich bulwarów Gorzów okazał się pierwszym miastem, w którym można było spotkać większą liczbę mieszkańców nad wodą. Rano wizyta przedstawicieli władz miasta oraz dyrektora Regionu Poczty Polskiej S.A. Rafała Kuścińskiego. Kolejny worek listów ląduje w zasobniku.

Pożegnanie Gorzowa i kolejno mijane mosty. Kostrzyn nad Odrą. Jak sama nazwa wskazuje docierają do Odry, drugiej co do wielkości polskiej rzeki. Ten rok jest wyjątkowo suchy. Stan wody bardzo niski więc rezygnują z postoju w marinie i decydują się zacumować ,,na dziko”. Dalsza droga wiedzie oznakowanym szlakiem żeglownym. Z Kostrzyna nad Odrą do Szczecina nie korzystają z żadnego ,,cywilizowanego” miejsca na nocowanie. Po prostu cumują w zatokach. Mijają Czelin ze sławnym słupem granicznym, Gozdowice z promem ,,Bez Granic”, most kolejowy Siekierki – Neurüdnitz, najdalej na zachód wysunięty kraniec Polski w Osinowie Dolnym. W Krajniku Dolnym cumują tuż za mostem aby dokupić paliwa. Do pokonania zostało 28 km. Po prawej burcie wieś Ognica, RZGW Widuchowa na lewo Odra Zachodnia, jaz Widuchowa i na kursie widać Elektrownię Dolna Odra. Zatrzymują się dopiero przy pływających pomostach w Gryfinie. Dzięki uprzejmości bosmana mogą skorzystać z prysznicy. O czwartej pobudka. Kurs na Szczecin. Po drodze wiele mostów, w tym jeden o 2,6 m wysokości nad lustrem wody. Demontują wytyk i bezpiecznie przedostają się na drugą stronę. Płyną Odrą Wschodnią, Regalicą, Przekopem Mieleńskim. Docierają do Wałów Chrobrego, aby zacumować w nowej Marinie Nord – East. Szefostwo przygotowało specjalne miejsce postoju. Pielgrzym wzbudza zrozumiałe zainteresowanie. Kilkudniowy pobyt w stolicy Pomorza Zachodniego był okazją do spotkań i odwiedzin. Kapitan Włodzimierz Grycner oprowadził załogę po Skwerze Kapitanów i zaprosił do swojej tawerny. Podarował również swoją ostatnią książkę.

Przed odpłynięciem w dalszą drogę na pokład przybyła Elżbieta Marszałek wiceprezes ZG LMiR z flagą Województwa Zachodniopomorskiego oraz liczna delegacja pocztowców i filatelistów. Kolejne wyzwanie, tratwa płynie wodami morskimi. Port docelowy Stepnica. Po kilku godzinach żeglugi zacumowano w marinie. Kolejny dzień to trasa do Wolina – miasta wikingów. Tu na pokład mustrują Ewa Balza-Plucińska i Gabrysia Antos. Przedostatni most zwodzony na Dziwnej i przyjemna żegluga do Kamienia Pomorskiego. Tam oczekiwanie na dobrą pogodę. Przed Pielgrzymem ostatnie wyzwanie, najtrudniejszy odcinek: Dziwnów – Kołobrzeg. Załoga konsultuje się z kapitanem portu i po uzyskaniu niezbędnych dokumentów w towarzystwie jachtu Spinio wypływa na morze. Mimo deszczu Bałtyk jest łagodny. Fala nie jest zbyt wysoka dla tratwy. Trzyosobowa załoga w składzie Marek Padjas, Witold Iwanicki i Waldemar Budzyń o godzinie 14.00 mija główki wejściowe portu Kołobrzeg. Na nabrzeżu Anna Mieczkowska prezydent Kołobrzegu i Janusz Gromek członek Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego oraz liczna grupa sympatyków. Razem z tratwą płynęły dwa jachty: Drago z kapitanem Andrzejem Jankowskim, jego żoną Nelli i sympatycznym czworonogiem Jenny oraz Misja z kapitanem Wojciechem Chodkowskim z żoną Martą. ,,Pielgrzym” płynął do Kołobrzegu ponad dwa miesiące. Pokonał prawie dwa tysiące kilometrów. Wyruszył w drogę 18 maja, w urodziny św. Jana Pawła II – stąd przystankiem początkowym był Kraków. Trasa wiodła Wisłą, Zalewem Zegrzyńskim, Zalewem Włocławskim, Bugiem, Narwią, Brdą, Notecią, Wartą, Odrą, Zalewem Szczecińskim, Cieśniną Dziwną, Zalewem Kamieńskim i Bałtykiem. Ze względu na niski poziom wody w Bydgoszczy był problem z otworzeniem śluzy. Tratwę trzeba było rozebrać, przewieźć kilkanaście km i złożyć z powrotem, co łącznie zajęło 5 osobom aż 4 dni. Do mariny kołobrzeskiej Pielgrzym zawinął 1 sierpnia – w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Z tej okazji o godz. 17 podniesiono na maszt flagę Powstania Warszawskiego. Przez tratwę przewinęło się prawie 70 osób – z różnym doświadczeniem na wodzie i w różnym wieku. W Krakowie, Kazimierzu Dolnym, Płocku, Nakle nad Notecią, Drawsku, Gorzowie Wielkopolskim i Szczecinie stosowano okolicznościowe datowniki Poczty Wodnej. Wydano siedem kart pocztowych i cztery znaczki personalizowane. Załoga przepływała pod 91 mostami drogowymi i kolejowymi. W czasie żeglugi mijała 20 promów. 14 razy się śluzowała lub mijała inne obiekty hydrotechniczne. W jednym czasie tratwą płynęło najwięcej  14 osób, najmniej – 3 osoby. Rejs miał również symboliczne znaczenie. Odbywał się w roku Ligi Morskiej i Rzecznej, maszt miał 18 metrów wysokości – 1 października 1918 roku powstało Stowarzyszenie ,,Bandera Polska’ protoplasta obecnej Ligi Morskiej i Rzecznej. Załoga jest pełna optymizmu i już planuje kolejną podróż. Jak mówią ,,Poznaliśmy na swojej drodze ludzi wielkiej woli i serca, którzy nam towarzyszyli i pomagali, dlatego warto żeglować – dziękujemy”.

Marek Padjas

Wykonawca: