Trzymajmy się morza
Stanisław Staszic

Z Popowa przez Jezioro Zegrzyńskie do Nieporętu. Tratwa Pielgrzym cz. 3 retrospekcja

4 lipca niedziela, wyruszamy z Popowa. Przed nami ostatni odcinek Bugu. Żegna nas charakterystyczna wieża kościoła. Niewielu wie, że kaplica istniała we wsi już w 1665 r., parafię utworzono w 1768 r. Jednak duży, murowany kościół Narodzenia NMP powstał dopiero na początku XX w. z fundacji ówczesnego właściciela majątku, Stanisława Skarżyńskiego.

Twórcą kościoła był Józef Pius Dziekoński, który na przełomie XIX i XX w. był bardzo wziętym architektem, specjalistą od neogotyckich budowli sakralnych, których na terenie Mazowsza wzniósł kilkadziesiąt. Projekt kościoła dla Popowa powstał w 1900 r., miała to być budowla halowa, trójnawowa, z trójbocznie zamkniętym prezbiterium i z parą kaplic. Kościół, ukończony w 1904 r., przykryto sklepieniami gwiaździstymi, wspartymi na profilowanych filarach.

Jednak najciekawszymi elementami architektury świątyni są fasada i niebywałego kształtu dach. Otóż elewacja frontowa świątyni jest wzorowana na fasadzie kościoła św. Mikołaja w czeskich Lounach. Jest asymetryczna, ma jedną czworoboczną wieżę wtopioną w lewy narożnik, zwieńczoną spiczastym hełmem. Po prawej stronie znajduje się niewielka ośmioboczna wieżyczka, mieszcząca klatkę schodową. Fasada ma rozbudowany kamienny portal ozdobiony sterczynami oraz wielkie ostrołukowe okno ponad nim.

Najefektowniejszym elementem architektury kościoła, dobrze widocznym i wyróżniającym się w krajobrazie, jest jego dach. Korpus świątyni został przykryty trzema połączonymi ze sobą dachami namiotowymi o wygiętych siodłowo krawędziach, zwieńczonych wysokimi, spiczastymi iglicami. Takie dachy można zobaczyć w dwóch późnogotyckich kościołach w Czechach: we wspomnianych już Lounach oraz w kościele św. Barbary w Kutnej Horze.

Załoga wieloosobowa: Ela, Asia i Agata oraz Wojtek, Piotrek, Piotrek i Marek. Po lewej burcie mijamy Kuligów. To malownicza wieś, ulokowana nad rzecznym rozlewiskiem. Największą atrakcją jest skansen, który zaczął powstawać w latach 90. ubiegłego wieku. Aż trudno uwierzyć, że to prywatna inicjatywa jednego człowieka – Wojciecha Urmanowskiego, który zaczął tworzyć tą unikatową przestrzeń na bazie rodzinnych pamiątek. Misją Pana Wojciecha było i jest przekazanie młodszym pokoleniom części prawdziwej wiejskiej przeszłości, będącej integralnym elementem historii i etnografii. Po obu stronach piękne krajobrazy łąkowe. Bogata roślinność charakterystyczna dla podmokłych terenów. Dla miłośników ptaków pojawiają się czaple i żurawie, oraz dużo ptaków, których ja (laik) rozpoznać nie umiałem.

Na prawym brzegu Kania Nowa. Mijamy trzy wyspy położone dwa i pół kilometra od ujścia Bugu. Tu zaczyna się Narew. Zmiana kursu w lewo, za rufą most  w Wierzbicy, nieco powyżej Serocka. Nad głową przelatują czaple siwe i łabędzie. Przy odrobinie szczęścia można dostrzec jeszcze wiele innych rzadkich gatunków ptactwa. Wpływamy na Jezioro Zegrzyńskie.

Bliskość stolicy sprawia, że od wiosny do jesieni akwen tętni życiem. Chyba nie ma takiego sportu wodnego, którego by tu nie uprawiano. W upalne weekendy tafla jeziora jest biała od żagli. Wielu kapitanów stawiało tutaj swoje pierwsze żeglarskie kroki. Kiedy powieje wiatr, windsurferzy fruwają na swoich deskach niczym barwne motyle. Szybkie ślizgacze z hukiem prują powierzchnię wody, śmiałkowie próbują akrobacji na nartach wodnych lub gigantycznym plastikowym bananie. Przy brzegach śmigają kajaki, rowery wodne i wiosłowe łódki.

Trudno sobie wyobrazić, że pięćdziesiąt lat temu go nie było. Ten drugi pod względem wielkości zbiornik retencyjny Mazowsza powstał w latach 1958–1963. Wody Narwi przegrodzono zaporą w Dębem. Tama jest wałem ziemnym o wysokości 24 m. Normalny poziom piętrzenia to niecałe 7 m, co wystarcza, aby w stosunkowo wąskiej dolinie powstało jezioro o powierzchni 33 km². W razie potrzeby może się w nim zmieścić 94 mln m³ wody. W najgłębszym miejscu Zalew ma 15 m. Jezioro Zegrzyńskie jest piątym pod względem powierzchni i dwunastym pod względem objętości sztucznym zbiornikiem w Polsce. Przed docelowym portem, krótki postój w Jadwisinie położonym na zachodnim brzegu jeziora.

Docieramy do Nieporętu. Ta duża wieś ciągnie się wzdłuż Kanału Żerańskiego. Kolejne nowe osiedla willowe wydłużają ją w stronę Warszawy. Niegdyś szumiała tu Puszcza Nieporęcka, w której chętnie polowali polscy królowie. Zygmunt III Waza wzniósł tu modrzewiowy dwór. Do naszych czasów przetrwał barokowy kościół, ufundowany przez króla Jana Kazimierza w 1651 r. Na murowanym portalu umieszczono herb Wazów. Na teren świątyni prowadzi XVIII-wieczna brama – dzwonnica.

Cumujemy w marinie. Po miłym całodziennym rejsie żegnamy nasze towarzyszki podróży. Jutro czeka nas dużo pracy. Dalsze uzbrajanie Pielgrzyma, aby w pełni sprawny mógł wyruszyć w dalszą drogę. Poniedziałek okazał się dla nas pełen różnych działań. Zakładamy wanty, porządkujemy bakisty, sprawdzamy silniki. Wyprawa na odległą pocztę, aby wysłać okolicznościowe kartki. Pojawiają się media, zainteresowane pomysłem i hasłem przewodnim wyprawy. Piotr ujawnia swoje kulinarne talenty. Jego jajecznica przebija wszystkie inne. Wieczór spędzamy na wspólnym biesiadowaniu. Jutro ruszamy do Modlina.

Marek Padjas

zdjęcia Marek Padjas

Wykonawca: